Home

Korzystamy z trudnych sytuacji do nauki nowego zachowania

Posted by beata | On: maj 22 2022

U nas w grupie to nie to samo co w domu, szkole czy przedszkolu? Po kilku spotkaniach w nowych grupach TUS widzimy już nad co będziemy wspierać u poszczególnych osób. Bo na tym polega nasza – terapeutów – rola. Moglibyśmy zaplanować zajęcia tak, aby wszystko wyglądało idealnie, ale właśnie my czekamy na sytuacje, gdy pojawi się problem. I pomagamy nauczyć się nowego zachowania.

Zawsze pojawiają się jakieś problemy, trudne sytuacje i na to liczymy. Dzieciaki potrzebują wytłumaczenia, wsparcia, czasami podpowiedzi, czasu, cierpliwości, grupy, przykładu, wiedzy o oczekiwaniach. I sympatii przy tym wszystkim. Po to jesteśmy.

Problemy są tym, na co trochę czekamy, bo wtedy możemy nad nimi popracować, a zawsze staramy się sytuację od początku do końca przeprowadzić z sukcesem dla dziecka. Aby pojawiała się odpowiedzialna samodzielność. To taka, kiedy dziecko jest samodzielne, ale też bezpieczne, rozumie co należy zrobić w danej sytuacji. Staramy się, aby pojawiały się w czasie spontanicznych zachowań, bo wtedy są bardziej związane z emocjami, a w życiu codziennym nie da się tego rozłączyć. I trzeba umieć sobie radzić i ze swoimi emocjami i z całą sytuacją jednocześnie.

Nie zawsze udaje się problemy „wyprostować” podczas jednego spotkania. Zawsze wygrywają dzieci, które przychodzą systematycznie i z rodzicami później nawiązują do naszych spotkań, najlepiej w praktyce. Podajemy kilka przykładów i wskazówek jak wychodzić z problemowych sytuacji lub jak nie utrwalać negatywnych wzorców:

  • Nie wszyscy wiedzą, że dmuchawce to inna forma mleczy (które tak naprawdę nazywają się mniszkami – rozwiązanie co zrobić, żeby wiedzieć jest naprawdę proste i tu nie będzie wskazówki:), no może maleńka – iść na aktywny spacer wiosną. Naprawdę obowiązkowo, z radością dla wszystkich.
  • Niezależnie od wieku, inteligencji, która mierzona jest dobrymi ocenami w szkole nie potrafią posługiwać się papierową mapą, a mapką w telefonie tylko dzięki pokazywanej strzałce, ale i tak się gubiły – to bardzo trudne zadanie, wymaga sprawności wielu obszarów, ale wprowadzamy je podczas czytania książeczek z mapką, rysowania mapy w pokoju dziecka, pokazywanie jak najczęściej miejsc na mapie z rzeczywistymi. Najważniejsze jednak jest przerabianie w praktyce – orientacja w przestrzeni zaczyna się od własnego pokoju. Po co to ćwiczymy – bo chcemy, żeby dzieci potrafiły to, co przyda im się w życiu. A przyda się na pewno, niezależnie od rozwoju technologii.
  • Czasami dzieci „upierają się”, że znają wskazywaną roślinę (czy rzecz) z nazwy i wymaga to trochę pracy, żeby na spokojnie wytłumaczyć dziecku i POKAZAĆ różnicę między tym co dziecko myśli, że jest, a rzeczywistością. UWAGA – to zagadnienie bardzo często dotyczy dzieci z autyzmem i z. Aspergera – wydaje im się, że jedynie ich myśli są prawdziwe i na ich podstawie podejmują działania (lub się wycofują). Bardzo ważna wtedy jest rozmowa. To jedna z podstaw pracy terapeutycznej związanej z teorią umysłu. Temat szeroki, nie do omówienia na szybko, ale wskazówka – nie odpuszczajmy, nie mówmy „ja mam rację”, ale przedstawiajmy różne możliwości.
  • Niektóre dzieci przeszkadzają innym i w grupie zaczyna to być negatywnie odbierane przez innych – to dobrze, bo to jedyny sposób, żeby dziecko zauważyło, że jego „zabawne” zachowanie nie podoba się grupie i traci na tym relacje z kolegami. Tu nasza wskazówka jest taka sama, gdy przeszkadzasz w jakiejkolwiek innej sytuacji, coś tracisz. Ważne, aby dziecko wiedziało jasno, jakie dokładnie zachowanie nam przeszkadza – np. Odchodzenie bez pozwolenia. Nie może to być ogólna informacja.
  • Drugim przykładem na przekonanie dziecka, że wie do czego coś służy i nie może być inaczej niech będzie dialog:
    – dziecko – Mam mokre ręce.
    – terapeuta – Wytrzyj chusteczką, jeśli masz.
    – dziecko – Nie mam chusteczki do rąk.
    – terapeuta – Mogę Ci pożyczyć? (po chwili) Wydaje mi się, że masz chusteczki higieniczne w plecaku, może sprawdzisz?
    – dziecko – Nie, ja mam tylko chusteczki do nosa.
    Oczywiście okazało się, że w plecaku dziecka są higieniczne chusteczki, które być może zwyczajowo w domu nazywa się chusteczkami do nosa, być może też dziecko nigdy samodzielnie nie musiało wyjąć tej chusteczki, gdy miało brudne ręce, co najwyżej samo używało tej chusteczki do wycierania nosa.
  • Dzieci często przenoszą przyzwyczajenia z innych miejsc w nasze fundacyjne zasady, a jeśli są to niewłaściwe przyzwyczajenia – uczymy innych – np. zamiast odkręcania butelki podstawionej bez słowa przez dziecko „udajemy”, że nie rozumiemy o co chodzi, prosimy o spróbowanie samodzielnie ewentualnie poproszenie o pomoc koleżankę, kolegę. Nie akceptujemy bierności, ale też nie ignorujemy dziecka z problemem, nie podpowiadamy, ale zachęcamy, żeby samo coś wymyśliło. UWAGA – dajemy na to czas!
  • Dzieci, które w szkole mamą dobre oceny nie wiedzą, czego nauczyły się podczas aktywności w terenie – nie potrafią ocenić swoich umiejętności – od przestrzegania zasad do zapamiętywania nazw roślin, itp. To zapewne efekt ?szkolny? – gdzie zaliczamy klasówki, przedmioty, przechodzimy z klasy do klasy i dziecko wie, czego ma się nauczyć i czego się nauczyło, bo było takie ćwiczenie. W zabawie lub podczas wycieczki nieświadomie uczy się, ale potrzebne jest później omówienie w taki sam sposób rozwijając, co było dla Ciebie ciekawe, trudne, fajne, itp.
  • Dzieci, które nie mają umiejętności lub doświadczeń takich jak ich rówieśnicy, nie potrafią odnaleźć się w grupie, niezależnie od naszego planu zintegrowania grupy, ważne jest posiadanie doświadczeń podobnych do doświadczeń rówieśników. Skoro zatem rówieśnicy rozmawiają o grach czy telefonach, dajmy dziecku możliwość spróbowania tego samego, wprowadzajmy jasne zasady korzystania, ale zasady adekwatne do tego, jak chcemy, aby dziecko było postrzegane w grupie. Jeśli wszyscy korzystają z telefonu, dajmy dziecku do niego dostęp wcześniej omawiając zasady i w przypadku ich złamania stosujmy umówione wcześniej konsekwencje. Stosujmy zasadę ograniczonego zaufania, ale jednak ufajmy coraz bardziej, bo to niezbędne do rozwoju samooceny i odpowiedzialności za siebie.
  • Dzieci, które mają stałe problemy z wypowiadaniem się na temat są przez grupę ignorowane, aby to zmienić musimy tym dzieciom wskazywać zadania, w których mogą wypowiedzieć się na tle grupy i bezpośrednio zadać im zadanie, które mogą wykonać z sukcesem, wtedy inne dzieci zauważają.
  • Czasami pojawia się niechęć, do wykonania czegoś, co wszyscy robią – np. Niechęć do zdjęcia butów przy wchodzeniu do sali. (Pojawiała się kiedyś taka niechęć, przy zakładaniu butów odpowiednich na spacer w lesie). Co robimy? Mówimy ok, ale nie możesz uczestniczyć w zabawach w tej sali. Możesz zostać w butach w korytarzu, ale wtedy ominie Cię to, co robimy. Czasami musimy dać dziecku czas na przemyślenie tego, czasami jest szybka zmiana zdania, ale najważniejsze jest to, że nie namawiamy. Dajemy możliwość wyboru. UWAGA – może pojawić się nietypowa sytuacja – np. dziecko wie, że ma dziurę w skarpetce (normalna rzecz nic strasznego, ale…) i się wstydzi. Musimy być uważni, czym jest podyktowane dane zachowanie. Jeśli to miałoby być coś wstydliwego dla dziecka, to unikamy zawstydzenia go. Wyjść z takich sytuacji jest wiele, to też szerszy temat. 

A teraz plusy, bo musi być równowaga:) Są przecież efekty pracy, którą wprowadzamy od początku tych zajęć (dopiero 6 spotkań w tym projekcie, gdzie są nowe grupy), większość (niektórzy wymagają podpowiedzi) uczestników już:

  • zna imiona koleżanek, kolegów, wolontariuszy, prowadzących i korzysta z tej wiedzy podczas zwracania się do siebie nawzajem 
  • stosuje zasady na powitanie i pożegnanie do rówieśników i osób dorosłych
  • korzysta samodzielnie z przestrzeni w Fundacji
  • stosuje zasady realizacji zadań z grupą – zwracają uwagę na siebie nawzajem, pojawiają się spontaniczne rozmowy, spontanicznie udzielana pomoc, zainteresowanie drugą osobą, coraz mniej jest interakcji do terapeutów
  • potrafi przygotować się do wyjścia (stając w szeregu lub w grupie)
  • porusza się w parze z dowolną osobą (niekoniecznie tylko z jedną wybraną), chodzenie w parze niekoniecznie oznacza chodzenie „za rękę”
  • wykonuje samodzielnie aktywności zgodnie ze swoimi możliwościami, nie czekając, aż ktoś w tym pomoże
  • nawzajem zna swoje mocne strony, pojawiają się liderzy.

comment closed